Poradniki do pobrania

Chyba znowu to zrobię...

Więcej
2017/06/05 11:46 #1 przez zatroskana
zatroskana odpowiedział w temacie: Chyba znowu to zrobię...
Witam wszystkich. Jest dobrze, jak tylko to jest możliwe w naszej sytuacji. Tak dobrze, że myślimy o trochę wolności na świeżym powietrzu i kupnie schodołazu. Jednak mam ogromny problem z jego wyborem. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie. Dodam tylko, że trudność dotyczy wąskiego podestu na jednym półpiętrze klatki schodowej( cztery kondygnacje), którego jedna połowa jest węższa ponieważ część powierzchni zajmuje ostatni schodek nie odgrodzony z jednej strony(poręcz kończy się na wcześniejszym stopniu, a z drugiej strony odgrodzony ścianą )szer 90/228cm, druga połowa podestu 150/228 cm. Dostałam informację, że schodołaz gąsienicowy na tej powierzchni się nie sprawdzi. Schodołaza kroczącego obawiam się ze względu na bezpieczeństwo ( jestem drobną osobą, nie mogę liczyć na jakąkolwiek pomoc też ze strony osoby niepełnosprawnej waga ok. 70kg +wózek). Bardzo proszę o jakieś podpowiedzi, co do wyboru bezpiecznego, funkcjonalnego dla niepełnosprawnego i jego opiekunki schodołaza. Z góry dziękuję.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2013/12/16 22:51 #2 przez zatroskana
zatroskana odpowiedział w temacie: Chyba znowu to zrobię...
Dziękuję za wskazówki – ten poradnik rzeczywiście jest bardzo przydatny. Pozwala mi obrać kierunek dalszych działań, a Twoje słowa pomagają mi odegnać koszmary ostatnich dni i rzeczywiście są czymś więcej niż pocieszeniem. Są ogromnym wsparciem. Dziękuję bardzo :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2013/12/16 22:49 #3 przez zatroskana
zatroskana odpowiedział w temacie: Chyba znowu to zrobię...
Niestety, przedwczoraj byłam w okropnym stanie. Przypomniało mi się wszystko co mi przez ostatnich kilkanaście dni spędzało sen z oczu i rozpłakałam się. Echem wróciły do mnie wszystkie cierpienia, niepewności jakie przeżywałam i związane z tym słowa:
-„podnieś się pomogę ci” „niesprawne nogi” „krwiak mózgu” „konieczność” „nie obudzi się” „stan wegetatywny” „wszystko jest możliwe” „brak nadziei” „może przyjść najgorsze” „ponowny naciek” „druga operacja” „zator żylny w kolanie” „miażdżyca” „martwica nogi” „toksyny” „potworne cierpienie” „zagrożenie dla innych narządów” „śmierć albo amputacja” „zła decyzja” „opuchlizna całego ciała” „bardzo wysokie ciśnienie i cukier” „ z drugą nogą też coś złego się dzieje” „skazanie na śmierć” „zgoda na amputację” „spojrzenie pełne bólu, wyrzutu, żalu” „ slaby kontakt” „ciągłe unieruchomienie” „patologia mózgu” „dziura w mózgu” „kolejny naciek” „hospicjum” „obserwacja drugiej nogi”
-„uścisk jego dłoni” „on dodawał mi otuchy” „wierzy i popiera każdą moją decyzję” „rozumie tę konieczność” „Bóg wybiera życie” „zawsze był silny” „mia ł tyle chęci do życia” „otwarte oczy” „kontakt wzrokowy” „wiem, że ciężko, ale tak trzeba było” „będzie dobrze-damy radę” „jesteś dzielny” „porusza ręką, jakby chciał tańczyć ze mną” „błysk uśmiechu w oczach” „samodzielny oddech” „coś bełkocze” „mówi pierwsze litery mojego imienia” „ściska mi rękę” „słucha muzyki” „po swojemu śpiewa”
Ciągle jeszcze boli i chociaż nie mogę się poddawać to często czuję się bezradna i bardzo samotna w tej walce o jego sprawność. Może nie powinnam, bo przecież on żyje i wiem, że jeżeli stworzy się ku temu warunki, będzie się znowu bardzo starał nie zmarnować danej mu szansy. To właśnie czyni go wspaniałym.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2013/12/16 13:04 #4 przez lidasu
lidasu odpowiedział w temacie: Chyba znowu to zrobię...
I wierze, że dacie radę. Można pisać słowa pocieszenia, ale najważniejsza to siła tkwiąca w nas. Domyślam się Twojej ogromej determinacji by ratować Ojca. Nadal będzie potrzebował ogromnego wsparcia i miłości. Myślę, że zawsze trzeba walczyć i dobrze, że ma Ciebie przy boku. To co można mu teraz dać to obecność i wiarę, że będzie lepiej. Zanim podejmiecie dalsze kroki w kierunku protezowania trzeba skupić się na poprawieniu ogólnego stanu pacjenta, ciało potzebuje czasu na regenerację. Zwyczajnie musi mieć siłę. W trakcie gojenia kikuta zapobiegamy powstawaniu przykurczy i stopniowo rozpoczynamy hartowanie informacje na ten temat i dalsze kroki są w Poradniku warto go przeczytać.
The following user(s) said Thank You: zatroskana

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2013/12/15 22:23 #5 przez zatroskana
zatroskana stworzył temat: Chyba znowu to zrobię...
co? podejmę rękawicę rzuconą mi przez zły los. Nie chcę się rozpisywać, ale dzisiaj właśnie mija trzecia doba po amputacji lewej nogi mojego schorowanego ojca. Z jego chorobami walczę ok 5 lat. Nigdy nie przyznawał się do jakichś dolegliwości, ale udar mózgu zapoczątkował ich ujawnienie i wystąpienie nowych stanów m.in. prawostronny paraliż ,miażdżyca i cukrzyca. Poruszał się opierając na czwórnogu ale teraz i to zostało mu odebrane( amputowano nogę do tej pory sprawną). Pozostała prawa niesprawna noga ( na której też już widać początki martwicze) i kikut uda lewej, oraz sprawna lewa ręka i sparaliżowana prawa ręka.Jestem przerażona tą sytuacją i tym co chcę zrobić. Mam nadzieję, że jest to możliwe....Chcę mu dać drugą szansę na chodzenie. Z pierwszej skorzystaliśmy po udarze, gdy nie czekaliśmy na śmierć a udowodniliśmy, że jest "czymś" więcej niż "warzywem". Teraz jego stan jest gorszy, ale mimo to wierzę, że przy pomocy ( też) Boskiej uda nam się odsunąć najgorsze. Wiem jakie było jego zdanie na temat amputacji-wolałby nie żyć, niż żyć bez nóg. Ja ( jako opiekun prawny) jednak zbuntowałam się przeciw całej rodzinie, sobie a przede wszystkim przeciw niemu i wyraziłam zgodę na amputację, aby ratować jego życie. Niestety druga noga też nie wygląda najlepiej -opuszki palców i pięta są czarne i z łydką też coś złego zaczyna się dziać . Chirurg nie amputował jej, chociaż miała być amputacja dwóch nóg. Nie miałam możliwości z nim porozmawiać więc na razie nie wiem dlaczego tak się stało. Przed amputacją zapewniano mnie, że bez tego stan chorego jeszcze bardziej się pogorszy ( kilkanaście dni wcześniej miał usuniętego krwiaka mózgu), w całym organiźmie uwolnią się toksyny, dojdzie martwica narządów wewnętrznych i nastąpi śmierć w wielkim bólu.
Kontakt z nim jest ograniczony. Widzę jednak jakiś żal,ból i wyrzut w jego oczach. Póki co muszę to znieść. Pomaga mi w tym nadzieja, że przyjdzie taki czas kiedy zobaczę też jego łobuzerski uśmiech. Jestem przerażona, bo nie wiem co mam dalej z tym robić. Ojciec cały czas leży w szpitalu i ma jakiś opatrunek na amputowanej nodze, ale taki zwykły z bandaży.
Jeszcze nie umiem się odnaleźć w tej sytuacji ale może tu dostanę wsparcie? Czytałam o czymś takim jak lej pooperacyjny. Zastanawiam się czy w jego sytuacji sprawdziłby się, a jeżeli tak to jakie są koszty i gdzie można go nabyć. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź, radę......

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Not Allowed: to create new topic.
  • Not Allowed: to reply.
  • Not Allowed: to add attachements.
  • Not Allowed: to edit your message.
Czas generowania strony: 0.661 s.

Co nowego na stronie?

Ortocentrum

Wszystkie wizyty odbywają się po wcześniejszym umówieniu terminu.

ul. Hubala Dobrzańskiego 155

05-082 Babice Nowe

tel. +48 22 637 86 11

e-mail: info@ortocentrum.com.pl

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Zrozumiałem
© 2015 Amputowani.pl. All Rights Reserved.
Designed By Fer Art