Od ponad 50 lat chodzę wyłącznie na kulach. Uważam, że do chodzenia nadają się wyłącznie kul pod pachę, bo pozostawiają swobodne ręce do pracy i przenoszenia przedmiotów. Puki byłam szczupła często używałam tylko jednej kuli, ale już gdzieś od 20 lat używam dwóch. Na kulach "kanadyjkach" ( takich do łokcia) można wybrać się do teatru, jeśli jeszcze ktoś przed tobą idzie i otwiera drzwi i to wszystko. Ja uważam, że najważniejsze jest, aby kule miały tą poprzeczkę, która trzyma się po pachą twardą i śliską. Najlepiej z drewna lub plastiku. Wszelkie nakładki jakie na niej są trzeba usunąć, bo to one są przyczyną obtarć. Wydaje się, że jak będzie tam coś miękkiego to wygodnie. Jest akurat na odwrót. Wszystko miękkie nasiąknie potem, nie ma poślizgu i na pewno obetrze nas do krwi. Ja uważam, że najlepsze są kule zrobione z jednej rury. Tak jakby w kanadyjskiej kuli wywalić tę obejmę na przedramię, przedłużyć ją pod pachę i tam przymocować poprzeczkę. Taka kula jest lżejsza i lżej się na niej idzie, bo obciążając rączkę powoduje się jej pochylanie do przodu i to jakby lżej nas przenosi. Dobre kule zachodnie mają jeszcze wmontowany amortyzator. Takie kule u nas bardzo trudno kupić, ale tradycyjne z dwóch rur aluminiowych i rączce pomiędzy nimi też są nie złe, byle były śliskie pod pachą.
Powodzenia. Kiedyś były w ramach zawodów dla inwalidów wyścigi na kulach, to je wygrywałam.
Witam.Ten temat jest czesto pomijany ale postaram sie go poruszyc chodzi o kule oczywiscie.Jeśli są osoby poruszajae sie o kulach na stałe lub czesto jakich uzywacie kul? Od pewnego czas mam bule nadgarstków i zalecenie uzywania kul podramiennych ale nie posiadam jeszcze zadnych za wyjetkiem starych nieco nie estetycznych i ciezkich.Pozdrawiam