Mam na imię Dominik, mieszkam w Puławach i w czerwcu 2016 miałem bliskie spotkanie z tir-em ... wracałem z pracy rowerem ... do domu nie dojechałem tego dnia, ale w stanie krytycznym do Kliniki Intensywnej Terapii SPSK nr 4 w Lublinie - na blok operacyjny ... miesiąc pod respiratorem i śpiączce. Ogólnie 3.5 miesiąca w szpitalu ... no i usunięta śledziona i lewa ręka na wysokości ramienia, ale nie narzekam, jest dobrze ... nie dawano mi szans, ale wszechmogący Zbawiciel i PAN = Jezus Chrystus miał inne zdanie, inny plan .... " w słabości okazuje się moja moc " ...
duchowo jestem jeszcze mocniejszy niż przed wypadkiem, więc jest dobrze, pozdrawiam was i pewnie będę miał parę pytań ...
mieczducha888.blogspot.com/2016/09/jedyn...i-ochrona-przed.html