Do autorki - naprawdę da się zrobić bardzo estetyczną protezę podudzia. Może być prawie niewidoczna w pewnych okolicznościach.
Ale będę brutalniejsza niż większość tu piszących: też jestem kobietą, generalnie estetką, ale w TYCH kwestiach zdecydowanie, na bazie doświadczenia, stawiam na REALIZM.
Chodzę na dwóch protezach podudzi i również zawsze ważne dla mnie było, aby protezy nie były rażąco obrzydliwe, ale bez przesady.
Wiele osób (pewnie głównie bardzo młode dziewczyny, jak Ty:)) z różnych przyczyn, moim zdaniem, zbyt wielką wagę przywiązują do szczegółów, o których piszesz.
Bo problem nie leży w tym, jak to wygląda a raczej w tym, na ile oszukujesz sama siebie.
Większość amputantów, których spotkałam - i mężczyźni, i kobiety - masę energii tracą na wmawianiu sobie, że wyglądają przecież jak "przedtem". Otóż tak nie jest. Wyglądacie PRAWIE jak przedtem - czy to dużo czy mało to już inna kwestia.
Zastanów się, czy nie lepiej oswoić i siebie i otoczenie z nową nogą, troszkę inną od tej prawdziwej niż kryć się z drobiazgami, udawać i kręcić.
Ja tam doszłam już do tego etapu, że ani się siebie nie wstydzę ani nie ukrywam więcej, niż to konieczne. Niech się wstydzi ten kto widzi - jeśli ma problem. Co ciekawe, taką postawą zyskuję w 99% życzliwość postronnych i rzeczywistą akceptację. Szkoda, że wiele lat wcześniej nikt mnie tego nie nauczył. Ale:)
A mówię to wszystko, bo byłam w tym miejscu i wieku, co Ty. I dziś wiem, że bardzo wiele chyba nawet straciłam przedkładając złudną estetykę ponad wygodę chodzenia i wiarę w siebie jako osobę. Nie warto!
A opowieści w stylu - "nic nie będzie widać, kiedy nawet będziesz siedziała" - to wg mnie bajki. Lekko będzie widać, szczególnie w obcisłych spodniach. TYLKO ŻE CO Z TEGO???
Im wcześniej siebie polubisz w tej formie tym łatwiej Ci będzie w przyszłośc:)
Pzdr.
Codziennie zaczynam od nowa...