Po już prawie roku oczekiwań i gdybań, co może być nie tak...
W końcu doszliśmy z wykonawcą z Leszna do podstawowych przyczyn problemu.
Są takie lejki które zwą się "próbnymi", często wykonywane są z takiego przezroczystego materiału, w moim przypadku na podciśnienie.
Gdy nosiłam tego typu lejki, to rozmiary nogi szalały (mówię tu o sytuacji trzymania tej samej wagi ciała, nie o zmianie wagi)...
Tzn. nosząc go np. przez ok 12 godzin noga się pociła, a przez blizny czy podczas siedzenia czy chodzenia wlatywało mnóstwo powietrza, którego za chiny nie dało się wypuścić poprzez przycisk na korku (z powodu takiego, a nie innego uformowania nogi). Przez co noga po paru minutkach, od czasu założenia automatycznie przyzwyczajała się objętością do leja, przy czym powietrze automatycznie wchodziło i z godziny na godzinę noga traciła gwałtownie na objętości, przy czym ślizgała się w środku, a po jakimś czasie siedzenia, dzięki temu wychodziła fałdka, przez co coraz gorzej było z poruszaniem się. Znowuż, gdy wyjmowałam nogę osuszając ją i lej, to później miałam problem z chodzeniem po włożeniu protezy, gdyż noga tkwiła przywarta do samego końca leja, przy mniejszych obwodach, także w pachwinie odczuwałam każdy rant lejka. Generalnie beznadziejna sytuacja, nie wiem jakim cudem tak rok wytrwałam... Ale istotne jest to, że problem został rozwiązany, okazało się, że przyczyną tych wszystkich problemów jest nie kształt leja, który był prawidłowy, ale materiał z jakiego były wykonane leje próbne, który wg mnie powinno się wycofać z użycia, bo jak widać sprawia więcej problemów i naciąga na większe koszty (masa lejów i kasy, a problem dalej istniał)... Oczywiście mówię tu o swoim niestandardowym przypadku, nie wiem jak reszta ludzi na ten materiał reaguje, ale taki materiał niestety nie nadaje się do lekko czy znacznie zdeformowanych kikutów).
Oto rozwiązanie problemu, przy czym najbardziej fajnym lejem w tej sytuacji jest lejek z politolu: nie dość, że noga jest sucha po całym dniu chodzenia, to dodatkowo nie zmieniają się obwody tak drastycznie (może nieznacznie się zmieniają
w każdym bądź razie nie jest to widoczne). Jedyne minusy tego lejka jakie zauważyłam (minusy lejków z politolu, które wykonuje firma Otto Bock) to, to że po czasie zaczynają się siepać (głównie w pachwinie się lej przerywa), pełno nitek, gorsza przyczepność i niestety gorsze otarcia.
Dlatego w przyszłym tygodniu odbieram właśnie lejek z politolu (nieco z innego materiału, by uniknąć siepania), mam mam nadzieję, że w końcu wszystko będzie dobrze. Zdam relację po jakiś 2 tygodniach czy jest tak jak myślałam, czy problem się powtórzył... Miałam już lejek z politolu i był strzałem w dziesiątkę, zobaczymy jak będzie tym razem.
Pozdrawiam