tak to ten sam przypadek, ale u nas z tego co wiem to nie tak łatwo się zakwalifikować na przeszczep...mam protezę więc będa pod uwage brać pacjentów bez mozliwości protezowania, z krótkim kikutem , tak jak u mnie to trohce dłużej mogli wyrownać i robil to chirurg , który ...właściwie to robił to pierwszy raz w życiu...potem dopiero się dowiedzialem, jak wychodzilem ze szpitala, nie wiedzieli na temat amputacji i rehabilitacji nic!!! Gdy na obchodzie pytałem lekarzy , o różne sprawy , zmieniali temat ...pytalem jak to ćwiczyć , to mi odpowiadali , że teraz jest tyle fundacji , że mi protezę fundacja zasponsoruje!!! Rehabilitant to próbował mnie zdolować , mówiąc że całe życie sobie teraz spier..., wprowadzili mi zakażenie do rany, ech szkoda slów...
Piotr, nie odebrałam Twojego postu jako obrazy, poprostu przyznałam Ci rację, bo zrozumiałam co masz na myśli. Wróciłam myślami do czasów kiedy zaczynałam swoją "przygodę z protezą" i wiem ile wtedy miałam sił do walki o to , by normalnie żyć. Udało mi się i wiem, że Ci , którzy teraz będą mieli możliwość zawalczyć o nowsze osiągnięcia medycyny, że im się również uda. Tylko się nie poddawać na początku drogi. )) Powodzenia.
Piotr pewnie gdybym była świeżo po amputacji i miała trochę mniej lat moje myślenie na ten temat byłoby inne. Masz rację.
wiesz ja nie chciałem cie niczym urazic , miałem na mysli to , że nie przywykłem jeszcze do braku nogi , i jak na razie to sprzedałbym duszę diabłu , aby odzyskac nogę...
Postęp w medycynie jest widoczny, całkiem niedawno dokonano transplantacji obustronnej kończyn w Walencji, biorcą był młody człowiek który stracił obie kończyny parę lat temu w wypadku, w jego przypadku zaprotezowanie nie było możliwe.
Oczywiście to dobra wiadomość, dająca nadzieję na przyszłość osobom po amputacjach, ale zanim stanie się to dostępne dla ogółu...
tak tylko jemu chyba nie przyjąl sie przeszczep , albo nie myslimy o tym samym...