Tak na szybko mam dwie rady:
Obecnie już nie mam tego problemu, ale przez pierwsze lata po amputacji kikut stosunkowo intensywnie pocił się, co utrudniało sprawną kontrolę. Okryłem, że stosunkowo dobrze można temu zaradzić stosując na skórę kikuta antyperspiranty (np Rexonna, Nivea), przy czym istotne jest, aby był to skuteczny antyperspirant a nie dezodorant
.
Co do jazdy na rowerze... Przez mniej więcej 3 lata po amputacji, na pierwszym leju powietrze dostawało się do środka na rowerze i przy niskim siadaniu (jak w samochodzie czy coś). Problem zniknął po trzech latach ( i zrobieniu kolejnego, zwykłego żywicznego leja podciśnieniowego). W międzyczasie gdy chciałem pojeździć na rowerze, owijałem proksymalną część uda folią spożywczą z rolki (duża, hurtowa rolka kosztowała około 20 zł i starczała na mniej więcej miesiąc jeżdżenia). Dodatkowa folia zapobiegała dostawaniu się powietrza i umożliwiała pewną jazdę na rowerze.
Problemy rowerowe zmniejszały się przy wysokim ustawieniu siodełka (taka wysokość, że proteza jeszcze się nie zablokowywała, ale odległość pomiędzy siodełkiem a pedałem w najniższym położeniu była niewiele krótsza niż cała proteza).
Podobno leje sylikonowe dobrze trzymają...
Jakby co, zawsze można spróbować przykleić kawałek taśmy malarskiej do wewnętrznej strony leja i spróbować zrobić nadlewkę z kleju termotopliwego/żywicy akrylowej w miejscu, gdzie dostaje się powietrze lub tam, gdzie nie ma specjalnego ucisku w czasie chodzenia, celem przesunięcia tkanek w obszar obniżający się podczas siadania.
PS. Co to jest lej na vakuum?
Pozdrawiam!