Amputacja pod kolanem, co po krok po kroku.

Eywaa.
Przykurczy pozbywa sie ćwicząc,sama piszesz,że w Twoim przypadku jest to nie mozliwe-jak twierdzi lekarz,nie ma sensu sie forsować i narobić sobie"biedy".Leż jak najwięcej na brzuchu,najlepiej z poduszką pod kikutem,wtedy on sam zaczyna odwodzić do tyłu.

Witam.
Mam pytanko czy bardzo ciężko jest pozbyć się przykurczy?? W listopadzie amputowali mi noge zaraz za kolanem, ale miałam mnóstwo komplikacji, przez co do dzisiaj kikut jest jeszcze nie dokońca zaszyty. Gojenie może potrwa jeszcze miesiąc. Lekarze nie pozwalają mi nawet na proste ćwiczenia, a widze że mam już przykurcz, pomijając fakt że zanikły mi już chyba wszystkie mięśnie. Co mam robić ?????? Ta bezczynność jest dobijająca Naprawde nie wiem co mam robic :cry:

farfelina, smutna wiadomosć.Ale takie jest życie nie pieści nas,ciagle doświadcza.Ze mna tez wielka niewiadoma i mnie grozi dalsza amputacja.Odwlekam ja k długo jest to mozliwe.Wydaje mi się jednak,że nawet w tym przypadku cwiczenia rehabilitacyjne sa konieczne,nie mozna dopuscic do przykurczu.Będąc w Konstancinie na rehabilitacji właśnie jeden z pacjętów mial taki przykurcz mięśni udowych i z tego powodu mial duże kłopoty nie tylko z oprotezowaniem.Jego przypadek był podobny jak twojego ojca.pozdrawiam jan

Dziękuję wszystkim za tak obszerne odpowiedzi. To miłe, że człowiek nie pozostaje sam ze swoimi problemami. Niemniej jednak wasze rady nie przydadzą już mi się, gdyż ojciec musiał dziś przejść kolejną amputację - tym razem powyżej kolana. Poprzednia rana się nie goiła i w celu ratowania życia trzeba było amputować wyżej. Niestety lekarze odradzają protezowanie. Ojciec miał amputację w wyniku powikłań cukrzycowych, w związku z czym aby uniknąć wszelkich nowych ran podczas uzywania rany odradzają protezę. Trudno, będzie musiał żyć bez protezy, wolę żeby żył bez niż w ogóle. Mam nadzieję, że szybko odzyska siły aby po domu poruszać się o kulach, a na dworze na wózku. Teraz najważniejsze aby szybko wrócił do zdrowia i rana się zagoiła, przez te kilka dni zrozumiałam, że życie ważniejsze niż noga.
Jeszcze raz dziękuję za rady, może przydadzą się komuś innemu. Pozdrawiam

Farfelino,
koledzy powyżej dobrze opisali ciąg zdarzeń. Weź tylko jedną poprawkę - dofinansowania z PCPR-u (Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie lub instytucji równoważnej w regionie) nie otrzymuje każdy wnioskujący. Jest to zależne, także kwota, od dochodów - więc nie traktuj tego jako pewnik. Ale, po spełnieniu kryterium dochodowego oraz posiadaniu stosownego orzeczenia o niepełnosprawności (musicie o nie wystąpić na podstawie skierowania od lekarza) Tata ma na to szansę.

Rada praktyczna: nie szarżujcie w pierwszym roku (mniej więcej) z zamawianiem super drogiej protezy (nawet jeśli Was stać), ponieważ jest to czas formowania się kikuta i oswajania się pacjenta z nową systucją. Po tym okresie człowiek dopiero uczy się odczuwać sam siebie, wrażliwe miejsca w protezie itd. . Wówczas dopiero warto dobrać sobie sprzęt bardziej świadomie, mając jakieś tam własne doświadczenie.

Ale druga rzecz: pierwsze protezy - zarówno czasowe jak i stałe - niech Tata dopasowuje cierpliwie i z uporem maniaka niwelując wszelkie niedoskonałości. Nie gódźcie się lub szybko korygujcie wszelkie wrażliwe punkty, uciski itd. - konsultując je z protetykiem. To trudno, bo człowiek na początku nie ma pojęcia, na co zwracać uwagę, ale bardzo ważne - aby nie cierpieć niepotrzebnie, ograniczać się i godzić się na niedopadowene nowe nogi.

Stety-niestety, też mogę tylko polecic pracownię Mark Protetik, bo znam ich od lat. Reszta... nie wypowiadam się.

Witam
Odpowiedzi poprzedników chociaż różnia się w nieznacznym stopniu to jednak prowadzą do tego samego. Przygotowanie kikuta do protezowania ( bandarzowanie , hartowanie itp) niemniej jednak już dzisiaj poproś lekarza aby dał skierowanie do ośrodka rechabilitacyjnego np we wspomnianym Konstancinie (czas oczekiwania na przyjecie to akurat czas gojenia ran po amputacji) , Tam otrzyma tata odpowiedniom opiekę, rechabilitację i pomoc zarówno lekarską jak i fachową przez rechabilitantów. Proteze tymczasową wykonają mu tam na miejscu chyba że wybierze drugi zakład również w Konstancinie o którym wspomniał Jan. Po wyjściu już sam bedzie mógł się poruszać. Potem nastąpi czas formowania sie kikuta i lekarz wyznaczy wizyte po dwuch lub dłuższym okresie czasu . Jezeli dojdzie juz kikut do mometu że będzie można wykonac protezę stałą da skierowanie. ( tutaj napisz gdy juz przyjdzie czas gdyż nie każdy lekarz daje dobry numer zlecenia, co oznacza różną kwotę dofinansowania tj 860 zł lub 1500 zł w przypadku twojego taty) Proteza stała to koszt jak dla taty zaleznie od aktywności myślę że powinna kosztować w granicach 5 000 do 10 000 tysiecy złotych. W zalezności od tego czego bedzie oczekiwał. PCPR zwraca 150% tego co daje NFZ a więc ten numer zlecenia jest ważny.
pozdr. Tomek