Proteza zastepcza

jeszcze o klocu/protezie podudzia od nfz/protezy te rozwalaja się po ok roku stopa po ok 6 miesiacach po prostu sie kruszy peka itp nfz tylko mysli o sobie o pieknych meblach luksusowych limuzynach i tabletach a naród a do nastepnych wyborow potem sie poobieca i dalej w luksusia a my coz mozemy tylko pomarzyc,w tej protezie co mam od sponsora chodze 7 lat i ani razu nie mialam odparzeń i otarć jak to bywa w klocku od nfz ze 2-3 razy w miesiacu murowane otarcia cierpienia i lzy


:oops:

TE KLOCE CO DAJE NFZ TO TYLKO NADAJĄ SIĘ DO NABICIA GUZA TYM MĄDRALOM Z NFZ BO DOBRZE W TYM CHODZIĆ SIE NIE DA,KIKUTY SIĘ OBCIERAJĄ ROBIĄ SIĘ RANKI/SZYBKO MOŻNA WYLECZYĆ SUDOCREMEM/ ALE DOBRZE CHODZIĆ SIE NIE DA..KOMUNA LEPIEJ DBAŁA O CHORYCH I SŁABYCH PROTEZA NALEŻAŁA SIĘ CO ROKU I BEZ BIEGANIA PO RÓZNYCH GABINETACH,TERAZ NFZ DAJE ŁASKAWIE? 75% OD KWOTY 1500ZL A PROTEZA KOSZTUJE 4,500ZL.ja mam protezę od telekomunikacji/sfinansowali mi zakup/od tego ukjradziono mi 10% tytułem podatku SKANDAL nie dość że sami dają niewiele to jeszcze odbieraja

sagala, slow mi brak

Pomijajac zmarnowany urlop (czytalem Twoj odnosny post), zachowanie Twojej protezowni swiadczy o najwyzszym stopniu BRAKU profesjonalizmu. O wymianie protezy, rzeczywiscie moze zadecydowac tylko producent, ale w Twoim wypadku (podobnie jak w przypadku mojego kolegi) nie chodzilo (w pierwszym rzedzie) o wymiane protezy, ale o proteze zastepcza do czasu decyzji producenta.

W Twoim wypadku brak profesjonalizmu protezowni jest tym bardziej widoczny, ze zaklad mial nawet kilka dni na "zorganizowanie" protezy zastepczej. Jeszcze raz dla jasnosci: chodzi o proteze zastepcza na czas "ogledzin" uszkodzenia protezy oryginalnej.

Nie jestem zwolennikiem "publicznego biczowania", ale optowalbym za nazwaniem warsztatow (Twojego i mojego kolegi) po imieniu (kto wie, moze okaze sie, ze to jedna i ta sama protezownia?).

Co z tego, ze ktos jest dobrym protetykiem? Jezeli w sytuacji "podbramkowej" okazuje sie "dupa wolowa" i nie potrafi pomoc klientowi, jest w ostatecznym rozliczeniu tak samo kiepskim protetykiem, jak ten najgorszy.

Sagala, pytanie i zapewnienie ustne (protetyka), ze w sytuacji krytycznej zrobi "to czy tamto" nie wystarcza !. Wymagaj w przyszlosci pisemnej deklaracji.

Pozdrawiam. m.

U mnie dopiero magiel był. Po 2 tyg. użytkowania stopy ( napisałam o tym w innym temacie) ,4500 km od domu , na jednej z wysp ( odcięta od świata) z nadzieją na spędzenie wakacji marzeń, strzeliła stopa. Ale tu napiszę właśnie o braku pomocy ze strony protezowni.Zadzwoniłam zaraz stamtąd ,by już zamówili mi tą stopę, by jak wrócę, mając jeszcze 3 dni urlopu zaraz to wymienić a tamtą reklamować...I....? Nie da się.Najpierw musi być ta stopa wysłana ( gdzieś tam do ekspertyzy) i dopiero dostanę nową. Jak sie auto popsuje , można dostać zastępcze, można pójść pieszo , na rowerze pojechać , zamówić taxi.
A co wtedy zrobić ? Na jednej sztucznej nodze skakać tez się nie da..do pracy tez trzeba pojechać ale jak bez stopy jechać? urlopu nie ma, może do lekarza po zwolnienie lekarskie , ale tak po urlopie czy zakład to zaakceptuje ? By dojechać do protezowni trzeba wynająć kogoś z autem albo kierowcę...NIKOGO TO NIE OBCHODZI ! Na nową stopę czekałam 3 tygodnie. Nie będę tu pisała, jak sobie radziłam ale nic zastępczego nie dostałam Niech to będzie ostrzeżenie dla innych, bo ja bym w życiu nie pomyślała,ze taki przypadek może się wydarzyć. Wiec pytajcie u swoich protetyków na co możecie liczyć w razie pewnych problemów.

@cycuss,

masz racje, nie wiadomo jak zostanie ocenione uszkodzenie? To (ocenianie uszkodzenia) warte byloby osobnego watku. I masz racje - POWINNI - zaoferowac proteze zastepcza.

@Marta,

dzieki. Przynajmniej wiem, ze to nie (ogolny) problem polskich protezowni, lecz problem (jednej) polskiej protezowni.
Tym baedziej jest to denerwujace.
Okazuje sie, ze polskie protezownie dzialaja tak jak inne na swiecie - normalnie.
Ale (jak widac na przykladzie mojego kolegi) sa tez protezownie NIEPROFESJONALNE.
Probuje mu to wytlumaczyc, ale on jest bardzo "spolegliwy".

Ciekaw jestem, co powiedzialby wlasciciel warsztatu protetycznego, gdyby jego nowy (na gwarancji) samochod "wyzional ducha"?
Czy zaakceptowalby - "sprawdzenie i ewentualna naprawa potrwa 3 -4 tygodnie, samochodu zastepczego nie mamy" ?

Dzieki za odzew i pozdrawiam.

m.

Mi się raz zepsuło kolano i na naprawę czekałam ponad miesiąc. Ale przy oddawaniu na reklamacji mojego kolana od razu dostałam takie samo zastępcze, więc nie mogę narzekać. Myślałam, że tak jest zawsze... U mnie też chodziło o kolano z "wyższej półki".