Mam do Was pytanie, chodzi o nastepujaca sytuacje:
Mojemu znajomemu w Polsce (amputowany lewostronnie powyzej kolana) zepsulo sie kolano protezowe. Bylo stosunkowo nowe, jeszcze na gwarancji i z tak zwanej „wysokiej polki” renomowanego producenta. OK, denerwujace, ale bywa. W jego protezowni stwierdzono, ze kolanao musi zostac wyslane do producenta ze wzgledu na gwarancje. OK, to tez mozna zrozumiec.
ALE!
Nie zaproponowano mu na okres naprawy lub do czasu wymiany kolana przez producenta, zadnego kolana zastepczego!
Za moja namowa upomnial sie o kolano serwisowe. Nic z tego!
Argument byl taki, ze przerabiaja tyle roznych elementow protez, iz nie byliby w stanie miec kazdego elementu jako zastepczy. Kolega to zaakceptowal, choc oznacza to, ze co najmniej dwa – trzy tygodnie (prawdopodobnie dluzej) bedzie „uziemiony”
Sam argument protezowni jestem nawet w stanie zrozumiec, ale dlaczego nie zamowia kolana zastepczego u producenta???
W dzisiejszej dobie globalnej logistyki dostawa trwalaby (w najgorszym wypadku) 48 godzin. Zupelnie nie rozumiem postawy protezowni.
Chcialbym Was spytac, jakie Wy macie doswiadczenia w podobnych sytuacjach? Bede namawial kolege, zeby nie popuscil, ale interesuja mnie doswiadczenia innych.
Celowo nie podaje ani marki protezy, ani nazwy protezowni, bo to w sumie nie ma znaczenia, chodzi mi o sama zasade.
Czekam na Wasze doswiadczenia i pozdrawiam.
m.