U mnie dzisiaj mija miesiąc od zabiegu reamputacji na wysokości uda, noce stają się, co raz spokojniejsze, w głowie pojawiło się nawet miejsce na sny))) ale... Właśnie, od tygodnia jestem na rehabilitacji i niestety miałem to nieszczęście, że trafiłem na niekompetentnego terapeutę, na drugich zajęciach indywidualnych (pierwsze to był wywiad), zaczął od masowania kikuta i podczas tego zabiegu zadał mi taki ból, że zobaczyłem wszystkie galaktyki i niestety w miejscu, które zostało urażone powstała strefa bólu, która na chwilę obecną praktycznie uniemożliwia mi bandażowanie, co zapewne wpłynie na czas, w jakim kikut będzie gotowy do pierwszej miary w protezowni. Po tym zdarzeniu udałem się do lekarza prowadzącego, a następnie do szefowej rehabilitantów... Szefowa powiedziała, że takie coś nie powinno mieć miejsca, że jest jej przykro, przeprosiła i takie tam... Dostałem nowego terapeutę, który zanim cokolwiek zrobił poznał mapę bólu i dopiero zaczął zabiegi i ćwiczenia. Powyższy tekst napisałem, żeby pokazać, jak wiele podczas rekonwalescencji i rehabilitacji zależy nie tylko od nas samych, ale i od kompetencji osób, które nas leczą i rehabilitują, proszę też wszystkich chętnych o podzielenie się swoimi doświadczeniami jeżeli chodzi o rechabilitację. Napiszcie, po jakim czasie od amputacji, czy reamputacji mieliście braną miarę na protezę, ile trwała jej produkcja, pierwsze kroki itd.
Dziękuję i pozdrawiam...