Cześć, dziękuję za odpowiedź.
Jezeli chodzi o czytanie to zrobiłam to bardzo wnikliwie, ale nadal jestem w tym temacie tak jakby "zielona"<niestety tylko strona ortocentrum i amputowani.pl>, i nijak się to ma do stanu faktycznego, ktory mnie dotyczy.
Czytałam o protezach tymczasowych, myslałam, że od razu w szpitalu się je dostaje bo jak pisze Pani ania3111 pozwolę sobie zacytować:
1. Generalnie zasady są proste: im wcześniej tym lepiej ......
2. ....lepiej aby pierwsze kroki odbyły się już na protezie niż żebyś uczył się stać czy przemieszczać bez żadnego zaopatrzenia.........
Mój tata wstaje i sida samodzielnie, operacje miał 7 września. Lekarz prowadzący powiedział mu , że kikut bardzo ładnie się goi, niestety ja nie miałam możliwości porozmawiania z lekarzem, ponieważ tata leży w szpitalu w Bytomiu, ja jestem z Katowic i mam utrudniony dojazd z różnych względów. Staram się być u niego co 2,3 dni niestety tak to wypada, że akurat lekarza prowadzącego nie ma w tym czasie.
W piątek poszłam do dyżurki chirurgów chciałam się dowiedzieć wielu rzeczy na temat taty i rozmawiałam z , hmm...lekarzem..?, który powiedział mi, że tata wychodzi do domu w poniedziałek 17.09>....zdziwiło mnie to,<tata miał zawał serca po operacji>, lekarz powiedział jeszcze że tata ma coś z płucami, zapytałam o co chodzi? odpowiedział, że chirurg się tym nie zajmuje, powiedział jeszcze, że rozmawiał z moją matką...co jest totalnym nieporozumieniem. Okazało się, że chirurg nie wiedział o jakim pacjencie rozmawiamy (oczywiście na początku powiedziałam o kim chcę rozmawiać
..szkoda gadać.
Przepraszam, piszę trochę chaotycznie.
Jeżeli chodzi o poradnik ze strony ortocentrum, to też mam wydrukowany, przeczytany i po co? .....jeżeli chodzi o bandażowanie kikuta to nie jest to robione w szpitalu tak samo jak w poradniku.
Terapii z użyciem leja kompresyjnego też nie ma w szpitalu, w poradniku pisze, że taka terapia powinna się zacząć 5-7 dni po operacji.
Piszę o tym bo się martwię ŻE NIE JEST TAK JAK BYĆ POWINNO !, nic się nie zgadza z tym co przeczytalam do tego co widzę.
Wiem jakie jest podejście lekarzy, chirurg uciął nogę i ok o resztę niech się inni martwią, obiecał jakiś wniosek na kule, czy na proteze, nie wiem? do dzisiaj go nie mam, przecież nie może tata iść do domu i tylko leżeć
jestem cała nerwowa i czuję się bezradna,
Po wyjściu ze szpitala muszę się zająć tatą, Zależy mi na szybkim powrocie taty do zdrowia, żeby już miał protezę, żeby się nauczył chodzić, wiem, że trochę to potrwa. Lekarz mu mowił, że pojedzie do "Rept" uczyc się chodzić.
pozdrawiam,Kaska