Co mam teraz zrobić? Gdzie pójść? Co ze mną będzie?

Ja może pokuszę się o odpowiedz na trzecie pytanie. "Co ze mną będzie?" Przed wszystkim zdajmy sobie sprawę z tego że strata kończyny jest wielką stratą dla każdego człowieka, ale sporo nam jeszcze zostaje. Łatwiej będzie pisać mi na swoim przykładzie. Straciłem obie nogi w wypadku kolejowym. Jedna tuż nad kolanem drugą całą. Zostały mi ręce, głowa, no i reszta. Mam sprawne wszystkie mięśnie, poruszam się na protezach o kulach a także na wózku. Przed wypadkiem zajmowałem się stolarstwem, potem trochę uprawiałem sport, z czasem powoli wracałem do zawodu. Nie wiedziałem że wiele rzeczy jest możliwych dla kogoś w takim stanie jak ja. Z biegiem czasu okazało się że, poruszając się na wózku, mogę wykonać samodzielnie wiele specjalistycznych prac wymagających wysiłku fizycznego, a także przenieść spore meble albo połówki płyt. Być może to co piszę jest trochę extremalne, i zdaję sobie sprawę że nie każdy che być stolarzem, ale odpowiedz jest jedna BĘDZIE TO CO ZECHCEMY.

Witam ponownie!

Dzisiaj postaram się odpowiedzieć na pierwsze postawione pytanie, a więc:
CO MAM TERAZ ZROBIĆ?.
Po pierwsze trzeba myśleć pozytywnie i nigdy nie poddawać się :-? , nie każdy może być twoim dobrym doradcą!, jedni chcą twego dobrego i szczęśliwego życia, natomiast inni tylko patrzą ile na tobie mogą zarobić i wpuścić w "maliny" dając elementy jakie im zbywają!!!. niszcząc twoją odporność na ból i dolegliwości.
Trzeba widzieć wokół siebie inne osoby, które mają jeszcze więcej problemów niż ty i miarę własnych możliwości móc doradzić i pomóc .
Wszyscy jesteśmy poddani pokusom TEGO ŚWIATA i w każdej sekundzie Życia możemy stracić wszystko lub też Zdobyć bardzo wiele i to daje dużo do myślenia!. TAKIE JEST ŻYCIE - dlatego jest piękne i różne lecz zawsze trzeba widzieć to światełko w tunelu, nie ma jednoznacznej recepty na Życie-niestety
Ważną sprawą jest to żeby znaleźć dobrego protetyka i firmę z której ten protetyk zaopatruje się w komponenty. Czasami mieć własne zdanie odnośnie komfortu protezy czy pasuje dobrze.
hmmmmmmmmm co tu jeszcze napisać odnośnie pierwszego pytanka?
i dbać o to własne zdrówko w miarę możliwości
pa pa
pm

Siemanko :->
Na Oddziale Szpitalnym miałem nieskończenie wiele pytań i myśli, wszystko prawie obracało się wokół tego, jak dalej żyć po tak wielkiej zmianie w zdrowiu, psychice - jaka proteza, jaka cena, co to są bóle fantomowe????????????, o co w tym wszystkim 'CHODZI' itd..
Największym problemem było znaleźć osobę, która by znała się na takich sprawach.
Ja przeszedłem na samym początku istne piekło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Proteza tymczasowa była do niczego :cry:, o kilka numerów za duża, uwierała wszędzie wokół swego obwodu, była zrobiona z dziwnych elementów nie wiadomo skąd wziętych i który raz już były one używane - TRAGEDIA. straciłem pół zdrowia przez to "gówno"-przepraszam za słowo cdn..
Pozdrawiam
pm

Przyznam, że bardzo bym chciała, abyscie mi napisali, że nie zadawaliście sobie tych pytań na oddziale szpitalnym po amputacji czy też po powrocie domu.
Często dzwoną do nas ludzie z różnymi pytaniami dotyczącymi życia po amputacji. W miarę naszych możliwości staramy się na nie odpowiadać, ale czasami nie starcza nam wiedzy. Potraktujmy to podforum jako miejsce na zadawanie pytań, ale również jako miejsce, gdzie można podzielić się swoimi doświadczeniami- być może dzięki temu przynajmniej jednej osobie będzie łatwiej.