bardzo podoba mi się twoje podejście do życia.nie mniej jednak naprawdę jestes dzielna.wydaje mi się, że kazdy potrzebuje pomocy od innych ludzi i wzajemnie,wtedy społeczność ma szansę na zaistnienie i normalne funkcjonowanie.tak też w przyszłości powinno działać nasze stowarzyszenie ludzi po amputacji jesli oczywiscie znajdzie się tych kilkanaście osób-pasjonatów.bo o tych najtrudniej,o wiele proście jest brać niż dawać.i tylko czerpać korzyści.ponownie pozdrawiam jan
Dziękuję za troskę ale myślę, że jest wielu ludzi, którzy bardziej potrzebują pomocy niż ja. Dlatego potrzebne jest stowarzyszenie. Ja z protezą żyję od dzieciństwa i jest to dla mnie normalne.Ci, którzy przechodzą amputację w dorosłym życiu, na pewno gorzej to przechodzą. Zwłaszcza psychicznie
dzięki za pozdrowiena.masz racje jest to ciężka praca,córka przychodzi z pracy naprawdę zmęczona.ale tez chyba nie zmienila by pracy.poprzednio napisałem że podziwiam cię,tym raze powtórzę to jeszcze raz.jesteś dzielną osobą.życzę ci aby kolejna proteza była jak najlepsza.moze gdybśmy utworzyli stowarzyszenie,wtedy można byłoby na twoje nazwisko zebrać na koncie stowarzyszenia jakieś fundusze i wten sposób ci pomóc.pozdrawiam jan
to fakt, moja praca nie jest lekka ale nie zamieniłabym jej na inną. Choć nogi i kręgosłup dają czasamai o sobie znać a pacjenci sa nie do wytrzymania, to wiem, że warto dalej w tym trwać. Dlatego też postanowiłam zainwestować w nową i lepszą protezę, żeby praca stawała się coraz lżejsza, gdy ja będę miała coraz mniej sił.Wczoraj miałam spotkanie z protetykiem i czekam teraz na wycenę protezy. Wiem, że nie będzie łatwo uzbierać pieniadze ale nie poddam się i najpóżniej na wiosnę będę śmigać na nowej protezie. Pozdrowienia dla Pana i córki