Oj, racja po wielokroć! Ja na komisji odwoławczej po tym, jak lekarze uzdrowili mnie z I. grupy na II. usłyszałam, że w sumie mam nie najgorzej, bo mogę sobie tylko jedną nogę złamać. Po paru latach okazało się, że lekarzyk nie miał racji: kiedyś zarżnęłam protezę swoją ruchliwością i rozpadła mi się na dwa kawałki
Inna zabawna sytuacja: miałam awarię stopy w protezie, poszłam po L4, żeby móc nawiedzić technika. Pani doktor bardzo się głowiła, jaki symbol choroby mi wpisać i stanęło na zwichnięciu
)))
Z ZUSem nie mam do czynienia, bo po kolejnych reformach okazało się, że przysługuje mi wyłącznie 153zł zasiłku pielęgnacyjnego (w którą stronę biec z TAKĄ kasą?? stanęło więc na Sephorze
)) Po rentę socjalną nie poszłam.Pracuję, jestem aktywna, czerpię z życia pełnymi garściami i sama generuję kasę dla systemu w ramach podatków, które płacę, należąc do elitarnych 7% niepełnosprawnych niezależnych od pożal się Boże systemu. Pozdrawiam! I życzę frajdy z życia, choć w połowie takiej jak moja:)