Dzień dobry może także wieczór, cześć, witaj... Jak chcesz.
Jakkolwiek z pozytywnym nastawieniem witam w pierwszym poście
trafiłem tu od p. Google szukając forum osób z podobnym doświadczeniem i..
szukałem postu podobnego jaki napisała
Radość ma wiele twarzy,umiem cieszyć z wielu rzeczy,spraw,czasem dziwnych jak np że mamy XXIwiek. (...)
AWas co cieszy,co sprawia wam radość?
Za co dzięki, ponieważ podczepiając się pod wątek tematyczny chciałbym zaproponować coś z mojej strony.
mały/duży zależy jak kto patrzy na to "ubytek" -> a może właśnie
nabytek doświadczenia nauczył mnie pewnej rzeczy..
w 2005 roku uległem wypadkowi komunikacyjnemu 1,5 roku dochodziłem do siebie w jakiejś tam sprawności fizycznej.. mozna mowic o szcześciu w nieszczęściu poniewaz poza tym czego nie widac zostal mi czesciowo amputowany paluch u stopy
pierwsze reakcje, ból, wstyd, zdziwienie.. z drugiej strony wsparcie innych, samodzielne wmawianie sobie tego czy innego, mnostwo pytan "dlaczego?" do momentu gdy dotarłem
do czasu akceptacji
do czasu w którym wychodząc na plażę akceptuję to, ze wygladam inaczej
i to moim zdaniem jest dosc piekne, ze mozna inaczej-ale pozytywnie. Pewnie dla siebie.
w zwiazku z tym co się stało, dodatkową renta mało zaspokajającą sila rzeczy musialem odnalezc sie w spoleczenstwie, swiat sie posypal i nie wracajac tam szukalem nowego
dzis nadal szukam i stad post tutaj by odkrywac własnie dobrych stron samego zycia mimo utraconych nadzieji, podłączac "sprawnych" do "nie-pelnosprawnych" w nowym byc moze wymiarze, projekcie jaki byc moze zostaje tu zapoczatkowany..
dający inne swiatło na problem i kolejny promyk
zajmuję sie od pewnego czasu fotografią i tu pojawia sie pytanie, czy wspolnymi silami znajdę tu osobę, ktora zgodzi się na sesję odkrywającą jednak piękno tego, ze czegoś gdzieś brakuje - ale jest za to energia w takiej osobie, w Tobie, nawet jak jej nie ma.
Nie piszę tu o odkryciu kikuta, bardziej o współgraniu światła i cienia nadając inny wyraz osobie, na wyrazie opieki tego czego niby nie ma, ale jednak istnieje nadal w naszym zyciu...
co Ty (Pan/Pani) na to?
Być może dla jednej osoby będzie to zły fetysz, ale patrząc dalej, pojawi się za tym większe uświadomienie.. Jeśli myślisz podobnie i może nawet masz czas na to - na chwilę obecną zapraszam do kontynuacji wątka Radości w kolejnym (dla mnie) pozytywnym wymiarze
Pozdrawiam
seb
bez palucha, suwakiem na brzuchu, plamkami tu i tam ale mający to głęboko już i wychodzący dalej mam nadzieję wspierając innych zarazajac Jak @Bogusia853 i wielu potem innych wirusem -
mogę lepiej, mogę inaczej ale całkowicie dobrze z pewnością siebie wśród zagadek niepewności dla lepszej samodzielności i swoistej spójności z tym co otacza w zrozumieniu