Czy proteza w pewnych sytuacjach jest dla Ciebie problemem ?

Czy proteza w pewnych sytuacjach jest dla mnie problemem?

Chyba bym skłamał mówiąc że nie lecz większość z tych problemów,według mnie,jest
po prostu do pokonania.Z wczesniejszych wypowiedzi wynika że nas"ampu"nurtują
chyba dwa najważniejsze problemy;pokazać całemu światu swoje kalectwo czy lepiej nie,drugi;robienie rzeczy które od nas wymagają dużo wiecej wysłku,sprawności i koncentracji niz od kogoś sprawnego(choć czasem obydwa problemy się ściśle wiążą ze sobą).Wracając do pierwszego to powiem że nigdy nie miałem większych oporów by wstydzić się swego kalectwa, czego wszystkim życzę.Trzeba i należy pokazać że jestesmy jacy jesteśmy ,bez względu na reakcję ludzi,a niestety polacy nie lubią innosci.
Co do naszej sprawności to powiem tyle,chodząc na najzwyklejszych protezach nie na wiele sobie mogłem pozwolić,ciągle się coś psuło ,urywało.Od kilku lat mam kolano i stopę
z Otto Bocka i dzęki temu mogłem wrócić,chociaż trochę ,do mojej dawnej pasji jaką było chodzenie po górach.Oczywiście nie mówię tutaj o Rysym(na razie)ale np.Babia Góra.Na zakończenie powiem tylko wszystko jest dla ludzi czasem tylko kasy brak.
Pozdro!!!

Czy proteza w pewnych sytuacjach jest dla Ciebie problemem ?

Sądzę że nie jeśli się tylko czegoś chce, intymne lecz prawdziwe pragnienie
"kochać się na pieska, na stole" zaliczyłem i jest to zupełnie możliwe jeśli chodzi o moją sytuację cóż lubie wyzwania i ich realizowanie, tym bardziej jak mnie to bawi i ..........

:-D

Myślę Tija, że wszystko jeszcze przed Tobą :-P o ile będziesz nadal tego chciała :-D

Czytając Was muszę stwierdzić, że szczerze zazdroszczę ja mimo to, iż jestem 14 lat po amputacji to nigdy nie odważyłam sie na spodenki, czy krótką spódniczkę, basen - jest czymś o czym marze, letnia kąpiel w zalewie, rzece, morzu to tez dla mnie abstrakcja.
Nie potrafię sie przełamać, choć bardzo bym chciała, jestem do takiego stopnia zablokowana jeśli chodzi o moją dysfunkcję, że nawet w sytuacjach intymnych wstydzę sie siebie mimo tego ze mój narzeczony akceptuje i kocha mnie taką jaką jestem.

Witam! Jeśli można ;to wspinaczka skałkowa jest super . Jeżeli chodzi o osoby po amputacji jednostronnej to sugerowałbym wspinaczkę skałkową bez protezy . Mamy sprawne ręce a zawsze się można wesprzeć na zdrowej nodze lub jak jest ktoś bardziej sprawny to nawet na / kikucie /- zawsze mamy asekurację z ziemi- prawda. Wiem że są specjalistyczne stopy do tego hobby ale kogo na to stać!!! W nie których halach sportowych są fajne ścianki , super , gdzie można się wspinać pod dachem , a nawet wypożyczyć uprząż i linki , instruktor jest na miejscu. Oczywiście za opłatą - ale bezpiecznie . Ścianki mają różny stopień trudności więc można wybrać coś dla siebie, oczywiście nic nie zastąpi wspinaczki w plenerze!!! Narka

Witaj Smakoszu Osobiście nie wspinam się po skałkach (dla mnie to jest nudne - przepraszam tych, których tym może urażę, ale cóż....tak jest), ale znam kilkanaście osób które wspólnie z Fundacją Ducha jeżdźą na obozyw skałkowe do Jury Krakowsko-Częstochowskiej - są to i osoby po amputacjach, porażeniach, na wózkach. Osobiście wolę kajaki, jeziora, Puszcze Augustowską! Ech....jak miło powspominać lato Zaglądaj do nas często i dziel się swoim doświadczeniem