Bogusia853 odpowiedział w temacie: Re: Amputacja po nowotworze kosci .
Czesc
Moj Pan R chyba mnie polubił,bo nie zakonczył "ucztowania"na nodze....ale da sie zyc,oswoiłam go i siebie z choroba,metodą małych kroczkow,chodze o kijkach(nordic),wychodze na parkiet i tancze ,znam swoje mozliwosci i ograniczenia,ale ciesze sie z kazdego najmniejszego osiągnięcia.
jmwojt odpowiedział w temacie: Re: Amputacja po nowotworze kosci .
nagasaki, zawsze w każdej sytuacji trzeba być optymistą.Ja juz16 lat walczę z tym panem R jak nazywa go BOGUSIA.Wazne w tym wszystkim jest konsekwencja w leczeniu,aby go nie zaniedbać.A co do amputacji po nowotworze to istnieje mozliwośc zmiana obwodu kikuta,w moim przypadku znacznie sie powiększył przynajmniej w poczatkowym okresie nie decydowałbym sie na drogą proteze a zwłaszcza leja bo trzeba często go wymieniać ja wraz z protetykiem wymyslilem lej rozszeżający sie przy pomocy tasmy z rzepami.Pozdrawiam jan -życzę wytrwałości
cycuss odpowiedział w temacie: Re: Amputacja po nowotworze kosci .
witaj
nagasaki
jak miałeś amputacje we wrzesniu to czy masz proteze tymczasową ?
najlepiej od takiej zaczć dlatego ze kikut się formuje i po pewny czasie trzeba lej zmienić
witam
też jestem po amputacji onkologicznej. Miałam ja we wrześniu, czyli całkiem niedawno.
Obecnie jestem po ostatnim cyklu chemioterapii i wszystko jak narazie jest ok. teraz kontrole mnie czekają.
Chciałam was wszystkich zapytać jak sobie radzicie po amputacjach? nie chodzi mi tu o aspekt zdrowotny i leczenia naszego 'towarzysza', który zabrał nam część siebie. Ale chodzi mi głównie jak sobie radzicie z różnymi sytuacjami dnia codziennego? Jak Wasze protezy? Ja stale zbieram pieniążki na protezę docelową. Wiem, że ona nigdy nie zastąpi mi nogi, ale czy da się na niej funkcjonować tak w miarę sprawnie? czytałam tutaj, że można i uprawiać sporty: jeździć na nartach czy na rowerze, ale nie wiem jak to faktycznie wygląda w praktyce. czy faktycznie to wszystko się da?
pozdrawiam Was wszystkich serdecznie:)
Bogusia853 odpowiedział w temacie: Re: Amputacja po nowotworze kosci .
Cześc Wam.
Jak tu gdzies wyzej wspomniałam,tez mam amputacje wskutek nowotworu,w czerwcu bedzie 6 lat.Po tym,miałam przerzuty,czego konsekwencja były 3 operacje płuc,teraz cos jeszcze do konca niezdiagnozowanego zamieszkało na powrot w moich nadwyrężonych płuckach,ale powiem Wam cos na ucho ,nie warto tracic nadziei,po prostu WIEM,ze wyjde z tego zwycięsko,a pan R.(tak go nazywam),musi sie jeszcze wiele natrudzic aby zdobyc taka twierdze jak ja. :-D A co,niech wie,ze nie bedzie mu ze mna tak łatwo.Pozdrawiam.
Iwona87 odpowiedział w temacie: Re: Amputacja po nowotworze kosci .
U mnie to się zaczęło w 2006. 2 operacje a pózniej to już amputacja niestety( w czerwcu 2009) Jak na razie się trzymam, nic złego się nie dzieje:) I nastawiam się, że już tak pozostanie:)