A ja powiem - brutalnie i prowokacyjnie - że choćby facet miał najpiękniejsze wnętrze, ale próchnicę jak jasna cholera, to bym się w nim nie zakochała ))) Słowem: wszelkie skrajności są przegięciem.
Tak, na poziome komórkowym można wyodrębnić różnice (w połączeniach synaptycznych), aczkolwiek budowa, kształt i zasada działania są takie same.
A zawartość mózgu (wiedza i doświadczenia, (które wpływają na nasze zachowania)) są rzeczami nabytymi. Podział ludzi np. na dobrych i złych jest tylko chorym wymysłem i nie ma żadnego poparcia ani w praktyce, ani w teorii. Taki mały wywód naukowy na poziomie szkolnym. Można napisać o tym książkę, a można też po prostu powiedzieć, że ludzie są równi oraz wnętrze jest ważniejsze od zewnętrza i nie ma potrzeby tego udowadniać.
Wings, wejdę z Tobą w polemikę w kwestii Twojego stwierdzenia, że "mózg i serce zawsze wyglądają tak samo" Bywają mózgi szczególnie fascynujące w odróżnieniu od tych gładkich jak kolano )) Pzrd!