amputacja palców

i jezeli ktos by chcial pogadac popisac o zyciu po amutacji badz ma problem... chetnie odpowiem na wasze pytania... numer Gadu-Gadu 9002914...

czytam i czytam... fakt zycie po amutacji jest troche inne...ale mysle ze trzeba sie do tego przyzwyczaic... bo czasu i tak sie nie cofnie...to ze inni maja gorzej... wiadomo na calym swiecie sa rozne choroby... ludzie rozne wypadki przezywaja...ja stracilem 2 palce w mlodym wieku ... ale dziekuje Bogu ze głaz ktory doszczetnie zmiazdzyl mi reke... nie spadl mi na głowe... a wtedy juz nie mial bym szans nawet na narzekanie ze mam w zyciu ciezko... i pamietajcie ze mozg po pewnym czasie przyzwyczaja sie do warunkow i chocby do tej reki... duzo czynnosci juz wykonuje lewą... i duzo nauczylem sie operowac 3 palcami jakie mi zostaly... ale mysle ze gdyby nie ten wypadek..nie poznal bym pieknej kobiety...nie byl z nia teraz...wiec moze w zyciu nic do konca nie dzieje sie bez przyczyny... wiem ze mi latwo mowic bo mam taka bliska osobe i mialem ją zaraz po wypadku... ale moze na wszystko przyjdzie czas... dlatego tak jak juz tutaj napisalem kiedys... Trzeba sie wziac w garsc i skopac zyciu dupe...a nie narzekac i licytowac sie ktos ma gorzej...bo nic nam to nie da stoimy dalej w miejscu... a ogladajac sie cale zycie w tyl w to co bylo kiedys... nie bedziemy widziec jakie piekne zycie czeka nas z przodu pozdrawiam wszystkich

jak by kazdy wiedzial co sie stanie to by nie bylo problemow na swiece a bez ryzyka nie ma zycia

Witam. Mam na imię Tomek. Kończę obecnie studia na uczelni w Rzeszowie.
Przyłącze się do waszego tematu.
Pół roku temu wciągnęło mi prawą rękę w heblarkę. W rezultacie odciąłem cztery palce i zdarłem cały grzbiet ręki i dwie kości śródręcza. Trzy palce zostały przyszyte. Ścięgna pozrywane.Ogólnie teraz ręka jest wyłączona... bez chwytu, bez ruchu..tylko jest, a jestem praworęczny. Ręka to jedna wielka blizna Ufoludka. Wiem, że niektórzy stracili część palca lub palec. Wiem, że każdy wam wciska, że niektórzy mają gorzej, mogło być gorzej itp... i tak też jest. Ale nie musiało nas to spotkać:/ Moglibyśmy być w czasie wypadku w ciepłym łóżku i pić ciepłe mleczko.Solidaryzuję się z wami. Bądźcie silni. Docencie życie...Damy rade:)

i sie pospisuje pod tym co pisze Dziubax1990

HMMM powiem wam w zasadzie ze stracilem 2 cale palce w prawej rece...i.... nie przejmuje sie tym az tak bardzo... w zasadzie po 4 miesiacach nie odczowam az tak wielkiej roznicy...moj mozg juz chyba dostosowal sie na tyle ze daje rade,... mysle ze to tez kwestia otoczenia w jakim sie obracamy...jak to powiedziala mi moja kuzynka ze trzeba wziasc sie w garsc i skopac zyciu dupe!!! a nie wiecznie siedziec i myslec ze jest zle bo tak sie stalo...