Cześć wszystkim. Naczytałam się Waszych postów i postanowiłam też napisać. Nigdy z nikim nie rozmawiałam o moim problemie, do dziś jest to dla mnie temat tabu. Ja prawie 15 lat temu w wyniku ciężkiej choroby miałam amputowane obie dłonie i oba przedstopia. Lekarze przez kilka miesięcy szykowali mnie do amputacji, czekałam bo nikt nie wiedział dokąd trzeba będzie ciąć. Miałam gangrenę przez co ręce i nogi gniły mi mimo że żyłam, a palce rąk i nóg miałam już uschnięte. To był dla mnie ciężki okres życia. Miałam wtedy niecałe 20 lat. Teraz mam 34 i szczerze Wam powiem, że do tego nie można się przyzwyczaić. Ręce, a raczej kikuty zawsze trzymam w kieszeni, nóg nikt nie widział oprócz mamy, siostry, lekarzy kilku najbliższych przyjaciół i męża. Tak mimo, że tak wyglądam od 8 lat mam naprawdę kochanego męża, przed którym czuje się swobodnie. Moim problemem jednak nie jest brak dłoni czy przedstopii ponieważ je można ukryć, dla mnie najgorsze są blizny na całych rękach i nogach. Najgorzej jest latem, upał, a ja się gotuje w długich rękawach. No i mam problem z butami. Adidasòw mam pełno, ale do garnituru tylko jedne buty, i to niezbyt fajne, bo nie mogę kupić. Dzisiaj zaczęłam szukać protez palców nóg, aby jakiś fajne buty móc nosić. Jedno co dobre to to, że nigdy na swojej drodze nie spotkałam nikogo, kto by mi powiedział coś przykrego. Nigdy nie miałam problemów z pracą. Pracuję już w sumie przeszło 13 lat. 4 lata w jednej firmie i 9 lat w obecnej. Wiem, że każdy przeżywa swój ubytek najbardziej, gdybym ja straciła tylko palec pewnie bym przeżywała to bardziej., zawsze tak jest. Najbardziej czego żałuję to tego, iż nie mogę kupić pięknych butów na obcasie, szpilek czy japonek. Wszystko bym za to oddała, "trzymam za Was wszystkich kciuki" i Pozdrawiam Was.
Angela